Homilia moderatora generalniego ks. Romana Litwinczuka na VIII Parresii

Homilia ks. Romana Litwińczuka z sobotniej jutrzni

Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne. (Rz 12, 14-16a)

W porannej modlitwie Kościoła słyszymy fragment z Listu św. Pawła do Rzymian. Można się tu dopatrzyć jakby echa ośmiu błogosławieństw z Kazania na Górze. Słowa Jezusa z Kazania na Górze święty Paweł przekłada jakby na język codziennego życia. A więc: błogosławieni cisi…, błogosławieni, którzy się smucą…, błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie… Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie (Mt 5, 4. 5. 10. 11. 12).

Jezus błogosławi swoich uczniów, ukazując im drogę radości i szczęścia w Królestwie Ojca. Jednocześnie sam tę drogę przeszedł. Święty Paweł chce nam po prostu powiedzieć, że uczeń Jezusa zawsze będzie doświadczał tu na ziemi tej samej drogi co jego Mistrz – Jezus. Trzeba się do tego przyzwyczaić, zgodzić się na to, że będę nas prześladować, będą nam złorzeczyć, urągać, kpić z nas. I zawsze trzeba w takich sytuacjach zdobyć się na postawę Jezusa, który nie przeklinał i nie złorzeczył. Jezus nikogo z tych ludzi nie odrzucił, ale wołał za nimi do Ojca: Ojcze, odpuść im bo nie wiedzą co czynią. Takie wymagania stawia Jezus wobec swoich uczniów. Nie są one łatwe. Człowiek może nawet stawiać sobie pytanie: czy są one wykonalne?

W tym dzisiejszym czytaniu święty Paweł przychodzi nam z pomocą. Dzieli się z nami swoim doświadczeniem realizacji wymagań Jezusowej Ewangelii. On był dla Jezusa i Ewangelii prześladowany, jemu złorzeczono, ale pozostał wierny Jezusowi do końca.

Można też śmiało powiedzieć, że św. Paweł mówi do nas bardzo współczesnym językiem. Funkcjonuje dzisiaj takie modne pojęcie: empatia – współodczuwanie, umiejętność wczuwania się w czyjeś położenie. Współodczuwać – w tym wypadku znaczy właśnie weselić się z tymi, którzy się weselą, płakać z tymi, którzy płaczą. Św. Paweł mówi: bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. To znaczy – próbujcie wejść w ich życie, w to co przeżywają. Poznajcie ich problemy, próbujcie je dźwigać razem z nimi: Jeden drugiego brzemiona noście (Ga 6, 2).

Może właśnie od tego trzeba rozpoczynać ewangelizację. Nie przygważdżać drugiego człowieka ciężarem kerygmatu, prawdy wiary, wymagań, których nie udźwignie. Nie zarzucać ludzi wielością słów o Panu Jezusie. Najpierw wejść w ich położenie, w to, co przeżywają ci, których Pan Jezus stawia na naszej drodze. Dzielić ich troski i radości. Chrześcijanin wówczas pokazuje twarz miłującego Boga. Kiedy próbujemy dzielić życie naszych braci, to co przeżywają, objawiamy im miłosierdzie Boga, stajemy się dla nich żywą ewangelią.

Jeszcze jedna myśl. Parresia gromadzi osoby z krajów, w których katolicy nie stanowią większości. Z różnych powodów – czy to w Niemczech, czy w Rosji, czy na Białorusi, czy na Ukrainie – przyznanie się do Jezusa, do Ewangelii może prowokować jakąś formę odrzucenia czy prześladowania. Musicie zgodzić się na to, że będą was prześladować kpiną, cynizmem, szyderstwem, wytykaniem palcami.

Dzisiaj rano ks. Ireneusz mówił, że nie wpuszczono dwóch naszych braci z Azji, ze Sri Lanki, którzy jechali na nasze spotkanie, na pielgrzymkę do Częstochowy autobusem z Białorusi, mimo, że wizy mieli w porządku. Na różne sposoby może być prześladowanym i odrzucanym ten, kto wierzy w Jezusa, kto wyznaje wiarę w Jego Ewangelię.

Czy z tego powodu mamy się obrażać? Czy z tego powodu mamy na atak odpowiadać atakiem? Św. Paweł mówi, że tym bardziej trzeba błogosławić tych, którzy nas prześladują, tych, którzy szydzą i kpią z nas, z Ewangelii i z Jezusa. Wówczas dopiero wprawiamy ich w zdumienie, szokujemy. Dopiero wtedy zaczynają zastanawiać się: kim dla tych ludzi jest Jezus, że potrafią dla Niego cierpieć prześladowanie? Jaką wartość musi mieć dla nich Ewangelia, że godzą się aby z nich szydzono?

Wierzę, że jutro, u stóp Jasnej Góry spotkamy się w wielkim tłumie oazowiczów. Zgromadzi nas Duch Święty, ten sam, który zstąpił do serca Maryi. On w Niej wzbudził życie Jezusa. Wierzymy, że wzbudzi też w nas Jezusa abyśmy Nim żyli i Jego głosili wszędzie tam, dokąd On nas posyła. A to spotkanie i ta pielgrzymka są po to, aby nabrać sił do dawania świadectwa o Jezusie. Amen.

ks. Roman Litwińczuk

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *